piątek, 11 lipca 2014

29.Koza+Randka


    Narrator
Kolejne dni wyglądały tak samo. Przyjaciele "czuwali" przy Lau, ale ona tylko doprowadzała ich do szału. Kończyło się to tak, że Ross wyciągał ją z domu, albo szkoły, clubu, reustauracji, sklepu, a nawet publicznej toalety. Wszyscy mieli już jej naprwade dosyć. Przyjaciele użerali się z nią w dzień, a Ness w dzień i noc. W nocy, Laura by wkurzyć siostre słucha głośno muzyki, albo poprostu hałasuje. Wykańcza ją. Dziś jest poniedziałek, a poniedziałek = szoła. W szkole Laury pilnował Ross. Jednak dziś było wyjątkowo spokojnie. Brunetka oczywiście spóźniła się na lekcje, kłuciła się z nauczycielką, a na koniec dostała kare. Ross był zmuszony zostać z nią po lekcjach, żeby znów nie przyniosła alkocholu do "kozy". Nie mylił się, Laura rozprowadzała piwo po współwięźniach. Sama nie piła, nie chciała. Przez całą godzine nie odezwała się do Rossa. Dopiero pod koniec podeszła do niego, chwyciła krzesło, odwróciła grzbietem do niego i usiadła okrakiem. Blądyn podnisł wzrok z nad komórki.
- Może się napijesz?- podsuneła mu ciemno zieloną butelke pod nos. Ross nie odpowiadał tylko wpatrywał się w Laure. Ta westchneła i pokiwała butelką. - Nie to nie. Twoja strata, ale weź coś powiedz,a nie siedzisz taki naburmuszony.- powiedziała i napuściła powietrza w policzki, po czym zaśmiała się wypuszczajac je. Ross poczuł, że na trzeźwo tego nie wytrzyma więc jednak pokusił się na piwo. Laura widząc to chamsko się uśmiechneła. Tak właśnie "chamski uśmieszek" to jedyny od kilu dni uśmiech brunetki. Lynch szybko pozbył się kapsla (miał w tym wprawe xd ~aut.) i wzią potężny łyk żółtej cieczy.
- Toooooo jaki masz dla mnie  plan dnia na dziś. Czy może znów będziecie sie mną wymieniać.-
- Po szkole idziemy do mnie odrabiać lekcje.- powiedział wycierając górną warge z piany.
- Na serio?! Chcesz odrabiać lekcje!?- Lau zaczeła się bulwersować. Ross przemilczał tą uwage.
- Zbliża się koniec roku, więc trzeba się wziąć za oceny.- zaczą wykład, ale spojrzał na Laure i jej znudzoną mine.- Wiesz, ostatnio miałaś nie za dobre relacje z nauczycielami. Teraz każdy z chęcią by cię oblał. Wyobrarzasz sobie  ich miny, gdy będą musieli wręczyć ci świadectwo za doskonałe oceny.- na koniec wypowiedzi pacną jej nos polcem wskazującym. Brunetka odsuneła jego ręke z przed twarzy.
- Hymm bierzesz mnie sposobem, bardzo sprytnie, baaaardzo.-  powiedziała jak do dziecka i tym razem ona go pacneła palcem w nosek. Ross uśmiechną się, Laura nie pokazała jakiegokolwiek uczucia, ale blądyn widział, że jej oczy się uśmiechały.
- Możecie wychodzić, do widzenia.- odezwała się jak do tąd milcząca pani Bleiguken ( niemka~ aut.). Kobieta spokojna, nie wadząca nikomu, a zawsze ją dają do kozy. Przykre.  Przyjaciele wyszli z sali kierując się w strone domu Lynchów.

W tym samym czasie Riker, Rocky i Ell siedzieli i grali w karty w salonie, a Rydel i Raini siedziały w pokoju blądynki.
- Może ta?- zapytała czarnowłosa podnosząc wieszak z granatową sukienką - iiiiiii te buty.- Rydel podparła brode ręką i patrzyła na kiecke z zamyślaoną miną.
- No nie wiem..... Mi się podoba ta beżowa.....ii pasują do niej te brązowe szpilki.- Padła na lóżko z zrezygnowaniem.- Dlaczego Ness akurat dziś musiała gdzieś jechać.- krzykneła.
- Gdzie ona tak właściwie pojechała?- zapytała Raini.
- Nie wiem, nie chciała powiedzieć.- Rydel wstała, poprawiła włosy i podeszła do szafy. - Dobra zacznijmy od początku...- I zaczeły. Blądynka pokazywała wszystkie sukienki po koleji, a do każdej inna para butów. Namawiały się po czym odrzucały niektóre z nich. Ryd co drugą przymierzała. Oczywiście w każdej wyglądała przeuroczo. Mijały minuty, a sukienek wciąż przybywało. Raini myślała, że garderoba blądyny nie ma końca, a przecież są jeszcze inne części ubrania, a nie tylko sukienki. Obie postanowiły zrobić sobie przerwe. Poszły do łazienki i czarnowłosa zajeła się makijażem Delly. Tu poszło szybciej, poza momentem, w którym Rydel łaskotało to jak Raini muskała jej skóre pędzelkiem rozprowadzając puder. Blądyneczka nie mogła przestać się śmiać. Po trzydziestu minutach i dwóch cherbatach makijaż był gotowy. A więc pozostaje sprawa z sukienką, ale najpierw włosy. Tu również nieobyło się bez napoju, lecz tym razem był to sok.
- Dobra, możeeee niech ktoś zdecyduje za nas. ROCKY!!!- zawołała Rydel. Poczekały troche i usłyszały kroki kierujące się w ich strone. Brunet już za drzwiami krzyczał.
- Co tam siostrzyczko?- wszedł do pokoju i na początku przestraszył się porozrzucanych wszędzie ubrań, ale po chwili zobaczył Delly. - Oooooo siostra, jakaś ty śliczna!- powiedział. Rydel zatrzepotała rzęsami i zarzuciła włosy do tyłu. Podeszła do niego i pocałowała w policzek.
- Okej dosyć tych słodyczy!- krzykneła Raini. Rodzeństwo przewruciło oczami.
- Rocky, ta- pokazał granawtową sukienke- czy ta?- wskazała następną.
- Zdecydowanie beżowa. Wiesz że do twarzy ci w niej.- powiedział i puścił oczko siostrze. - A gdzie ty się wybierasz?- zapytał z podejżliwym spojrzeniem.
- Nie twoja sprawa.- spławiła go, ale Raini krzykneła "na randke!", przez co blądynka zmroziła ją spojrzeniem. Rocky zaczą wypytywać...


W tej samej chwili Riker i Ratliff nadal grali w karty. Gdy rozgrywali czwartą talie bez Rockiego blądyn nagle rzucił karty na stół. Ell spojrzał na niego jak na idiote, co się żadko zdarza, bo zazwyczaj wszyscy patrzą tak na niego.
- Co ty robisz?- zapytał.
- Nie zgrywaj niewiniątka!- powiedział głośniej, ale nie krzyczał. Bał się, że ci na górze ich usłyszą.
- O co ci chodzi stary?- Ell poczuł zakłopotanie.
- Pocałowałeś moją siostre! Wtedy! W szpitalu!-
- Aaa o to ci chodzi. Spokojnie, wszystko już sobie wytłum...- zaczą, ale Riker nie chciał go słuchać i mu przerwał.
- Jeśli ją skrzywdzisz to pożałujesz! Rozumiemy się!?- zapytał robiąc groźną mine.
- Riker wyluzuj...-
- Rozumiemy się!?- nadal krzyczał.
- Takkkk!- tym razem podniusł głos przestraszony już Ratliff.
- Ufff to dobrze, bo nie lubie na ciebie krzyczeć...- padł na kanape wycierając czoło. Obaj wybuchli śmiechem.
- Riekr posłuchaj. To prawda pocałowałem Rydel, ale wyjaśniliśmy to sobie i jest.... dobrze.- powiedział bez przekonania.
- Wiesz tak naprawde to nie mam nic przeciwko "Wam"....- Ell przewrucił oczami i zerwał się szybko z fotela łapiąc się za głowe.
- Nie ma żadnych "Nas". Ludzie zrozumcie w końcu. Rocky też powiedział, że nam kibicuje. To śmieszne! Jesteśmy przyjaciółmi!- Rzucał się po pokoju. Riker szepną sobie "Szkoda, że ona tak nie uważa" i westchną. Wtedy oboje popatrzyli się w strone schodów. Zobaczyli Rockiego i Raini, ale to nie oni przykuli ich wzroki. Patrzyli się na prześliczną Rydel. Wyglądała idealnie w każdym calu. Riker i Rocky śmiali się z Ell'a, który już od minuty nieruchomo wpatrywał się w blądynke. Obudził go dopiero trzask drzwi i głośne "JESTEŚMY" wykrzyczane przez Rossa. Weszli do salonu, a blądyn ruszył do kuchni.
- Laura czego się napijesz?- zapytał. Brunetka kontem oka zachaczyła o rozpromienioną Rydel.
- A masz sok pomidorowy?- zapytała. Blądyn zdziwił się troche jej zachcianką, ale grzecznie poszukał w lodówce wcześniej wymienionego napoju. Nalał czerwonego soku do szklanki i chwytając swoją podał go Laurze. Ta podeszła do Rydel.
- Naprawde ślicznie wyglądasz!- powiedziała i uśmiechneła się. Wzieła łyka i ruszyła w strone schodów. Uszła krok i obok blądynki uporozowała podknięcie, wylewając cały sok na przestraszoną Rydel.
- Ohh przepraszam- powiedziała Laura i teatralnym ruchem dotkneła usta. Po czym zaczeła się śmiać.  Delly wstała poprawiła sukienke, popatrzyła na brunetke ze łzami w oczach i pobiegła po schodach do swojego pokoju. Za nią ruszył Riker. Wkurzony Ross zaprowadził roześmianą Laure do salonu i posadził ją w fotelu zaczynając "kazanie".

Rydel zaczeła płakać w ramionach starszego brata.
- Ciiii, nie płacz już. Nic się nie stało. To tylko sukienka.- pocieszał ją przygładzając jej włosy. Delly odsuneła się od niego i wytarła oczy.
- Tu nie chodzi o sukienke. Ja, nie moge uwierzyć w to, że Laura stała się taka!- zaczeła. - Boje się tylko, że..., że ona tak naprawde uwarza. W sensie, że ona zawsze uważała nas za takich, jak nas nazywa, tylko dopiero teraz ma odwage nam to wyznać.- powiedziała i spowrotem wtuliła się w Rikera.
- Przestań tak mówić! Jesteśmy przyjaciółmi to się liczy! Kochamy Laure i jestem pewien, że ona też nas kocha. Przeszła przez wiele, a my musimy ją wspierać. Musimy to wytrzymać.-
- Nie wiem jak długo jeszcze dam rade.- powiedziała zrezygnowana.
- Poczekaj tu chwile.- rzucił i wybiegł z pokoju. Rydel zaczeła oglądać swoją już całkowicie zniszczoną sukienke. Pięć minut później Riker  wrócił z dużym pudłem. Rydel przybrała zaciekawioną mine.
- Prosze. Razem z chłopakami znaleźliśmy ją miesiąc temu i choć do twoich urodzin jeszcze dużo czasu, kupiliśmy ją.- wręczył siostrze pudło. Blądynka patrzyła na nie niepewnie. - Rocky i Ell wybierali kolor.- powiedział z uśmiechem. W końcu Rydel otworzyła pudełko i zobaczyła śliczną sukienke. Zieloną, oczywiście. Odrazu uśmiechneła się i przytuliła brata.
- Ale.... kupicie mi drugi prezent, prawda?- wybuchneli śmiechem. Jeszcze chwile pogoadali, a Rydel poprawił się chumor. Gdy Riker wyszedł z pokoju, Delly przebrała się i dobrała kilka dodatków.
(zdjęcie pod spodem)


Końcowy widok był zniewalający. Dumna z siebie zeszła do salonu. Chłopcy mieli troche pretensji do Rikera, że dał Rydel przedwczesny prezent, ale przeszło im gdy zobaczyli śliczną Delly. Nawet Laura w myślach przyznała, że niestety wygląda dobrze. Zadowolona blądynka podziekowała przjaciołom i wyszła z domu. Dziesięć minut później była w parku. Czekała na chłopaka z którym była umówiona. Czekała, czekała, aż w końcu zobaczyła Matta...
*****************************************************************
Hejjj miśki!! Tyle przyjacielskiej miłości ze strony Rikera <3 <3 Słyszeliście, że Laura zagra w nowym filmie "Bad hair day"(chyba xd) Już nie moge się doczekać. Prosze o komentarze.
 Pamiętajcie: KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!






2 komentarze:

  1. O ! No i dodałas :D Co to za szaleństwa w rozdziale :O Podoba mi się :D Mam nadzieje że Laura wróci do "dawnego stanu" ! <3 Czekam na next ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby Ross zrobił coś dzięki czemu wróci stara Lau

    OdpowiedzUsuń