środa, 18 marca 2015
3. Praca+Ojciec
Vanessa dzisiaj wstała bardzo wcześnie. Po mimo tego czuła się wypoczęta i zrelaksowana. Szybko ubrała się w naszykowany już wczoraj zestaw ubrań i zeszła do kuchni na śniadanie. Zrobiła sobie płatki z mlekiem i zaczęła pałaszować swoje śniadanko. Korzystając ze swojego doskonałego chumoru usmażyła swojej młodszej siostrze kilka naleśników. Ułożyła je na talerzu, a obko położyła sztućce, bitą śmietane, jagody i maliny w miseczce oraz gorące kakao. Z uśmiechem na twarzy ruszyła do łazienki w celu umycia zębów i zrobienia sobie lekkiego makijażu. Po 20 minutach była już gotowa do wyjścia z domu. Jeszcze wstąpiła do pokoju siostry i obudziła ją pod pretekstem zimnego kaka, którego Laura nienawidzi. Po odprowadzeniu siostry do kuchni i krótkiej wymianie zdań wyszła z domu. Wsiadł do samochodu i jeszcze przed odjazdem wysłała sms-a, zapaliła solnik i ruszyła. Po drodze wstąpiła do piekarni i kupił kilka cieplusieńkich bułeczek. Ładnie podziękowała i ruszyła w dalszą podróż. Po kilku minutach zaparkowała przed domem Lynch'ów. W podskokach poszła do drzwi, które otworzyła jej Rydel. Ness podarowała jej paczuszke z bułeczkami i czarną koperte.
- Dziękuje. Proszę, nie mów o tym nikomu. Dowiedzą się w swoim czasie.- poprosiła Delly, troche przygnębiona.
-Jasne. Gdybyś potrzebowała jeszcze jakiś informacji to zadzwoń. Zawsze ci pomogę i chcę żebyś wiedziała, że cie rozumiem i na twoim miejscu zrobiłabym dokładnie to samo, a teraz sorry, ale nie chce się spóźnić do nowej pracy już pierwszego dnia.-
- Leć i powodzenia!- krzknęła Rydel na pożegnanie. Ness jeszcze pomachała przez szybe samochodu przyjaciółce i zniknęła za zakrętem. Dojechała do firmy w kilkanaście minut. Zdenerwowana weszł do windy i z drżeniem rąk wcisnęła numer 4. Po niecałej minucie weszła na dane piętro i ruszła do prezesa. Ładnie się przywitał i została wysłna do pani Anny, która jej wszystko objaśni. Po godzinie Ness miała już pęłną wizje tego co będzie robiła w tej firmie przez jakiś czas. Będzie fotografować modelów. Nagich modelów. Oczywiście wiedziała na co się pisze, ale Van nigdy nie miała problemu z nagością, a robić zdjęcia uwielbiała, więc można by powiedzieć, że spełniala się w tej pracy. Podczas czekania na modela zajęła się przygotowywaniem sprzętu. Gdy to robiła do jej gabinetu wszedł młody chłopak. Na oko 18/19 lat. Przystojny, fajnie ubrany, blondyn w ręku trzymający jabłko. Bez przywitania oparł się o ściane i wpatrywał się w onieśmieloną zajściem Vanesse.
- Cześć.- w końcu odezwał się, bardzo seksownym głosem.
- Cześć?- oowiedział zdezoriętowana dziewczyna.
- Widać, że jesteś nowa.- uśmiechną się chłopak. - Jestem Kevin.- podał czarnowłosej dłoń, którą Van uścisnęła.
- Vanessa, ale mów mi Ness.- uśmiechnęła się. - Nie wiesz może kiedy przyjdzie jakiś model, bo czekam już trochę a nikt się nie zjawia...- zapytała.
- Nie, nie wiem, ale sprawdze. Zaraz wracam.- powiediał i wyszedł z gabinetu. Ness ponownie wróciła do jarania się całkiem nowym aparatem, gdy usłyszała za sobą głośne chrąknięcie. Szybko odwróciła się by zobaczć Kevina....Nagiego Kevina.
- Nie mówiłeś, że jesteś modelem.- powiedziała.
- Nie jestem. Chciałm żebyś zobaczyła mnie nago.- powiedział chamsko się uśmiechając. Brunetka także się uśmiechnęła.
- Nie błaznuj tylko do roboty!- zaczęł się z nim droczyć. Zmuszony Kevin staną na wyznaczonym miejscu i zaczął pozować. Po ilku zdzięciach odezwał się do Ness.
-Wiesz, że jesteś pierwszą dziewczyną fotografem, która nie zaburaczyła się na mój widok. W sensie jak jestem nagi.-
- Nie schlebiaj sobie. Nie takie rzeczy widziałma.- zaśmiała się, a chłopak spojrzal na swoją "męskość".
- Aż tak źle?- zapytał udając smutnego. Ness wychyliła się zza aparatu i spojrzała na jego sprzęt.
- Mogło byś lepiej!- powiedział po czym oboje zaczęli się śmiać.
Po kilku godzinach pracy oboje (ubrani xd) zasiedli przed komputerem i oglądali zdjęcia. Co chwila wybierając perełki.
- To jest genialne!- Kevin wskazał na fotografie na której stał z głową spószczoną w dół.
- Hahahha to było wtedy jak ocenialiśmy twój sprdzęt.- powiedziała.
- Jesteś zabawna to dobrze wróży dla twojej przyszłości w tej firmie.- powiedzial Kevin pokazując rząd białych zębów.
- Myśle, że prezes nie będzie na to patrzył.-
- Ale ja patrze, a powiedzmy, że jako syn prezesa mam trochę do powiedzenia...- powiedział, a Ness prawie zaksztusila się kawą, którą właśnie piła.
- Jesteś synem szefa!?- wykrzyczała.
- Tak i jako ważna szycha w firmie zapraszam cię na lunch.- powiedzial wstając z miejsca- Mi nie wolno odmawiać- dodał widząc minę dziewczyny. Dziewczyna, niepewnie, ale z głośnym westchnięciem wstała i poszła po torebkę rzucając krótkie "Daj mi chwile". Chłopak odprowadził brunetkę wzrokiem zatrzymując się na jej zgrabnym tyłeczku... Van miała jednak wątpliwości. Chodzi już troszkę po tym świecie, ale za cholerę nie wie co zrobić gdy małolat ewidentnie ją podrywa. Uznała jednak, że za krótko się znają żeby wyciągać pochopne wnioski. Po kilku minutach oboje siedzieli w restauracji i zamawiali dania. Podeszła do nich ładna kelnerka i zapytała się co życzą sobie do picia.
- Poprosze wiski.- powiedział Kevin i odłożył menu.
- A ja poproszę dowodzik!- uśmiechnęła się kelnerka. Chłopakowi mina zrzedł.
- Prosze.- powiedział Ness i wyciągnęła z torby swój dokument.
- Poprosimy wyski dwa razy.- uśmiechnęła się do kelnerki, która z niezadowoleniem przyjęła zamówienie.
- Ładna jesteś wiesz?- zapytał Kevin oblizując łyżeczkę.
- Nie pozwalaj sobie gówniażu! Ile ty w ogóle masz lat? 18? 19?- oburzyła się Vanessa i świdrowała młodego wzrokiem.
- Nie, mam 15 lat.- Ness, aż wypluła sok, który właśnie piła.
- 15!? O Boże podrywa mnie jeszcze gimnazjalista, a na dodatek kupiłam mu alkohol. Cholera czuje sie jak pedofil!- wykrzyczała sama do siebie. Kevi jeszcze bardziej poszeżył swój uśmiech.
- Lubie starze kobiety!-
- Chłopaczku, o czym ty do mnie mówisz?- zapytał z poblażliwym wzrokiem. Kevin przysuną do niej swoje krzesło. - Jesteś świrnięty!- Ness pacnęła się w czoło. Oboje zaczęli się śmiać...
- Rydel wychodzę! Umówiłem się z Laurą i Raini!- usłyszała blondynka i pożegnała brata krótkim "pa". Siedziała sama w domu, przykryta kocem i próbowała czytać książke, na której za cholere nie mogła się skupić. Motała się w myślach i wspominała wczorajszą kolację...
Gdy zabawa trwała w najlepsze Rydel poprosiła Vanesse o rozmowę. Czarnowłosa trochę zaskoczona ale zgodziła się i obie ruszyły do pokoju blondynki. Usiadły na przeciwko siebie iii milczały. Ness widziała, że Rydel coś gryzie.
- No! Mów o co chodzi! Przecież widzę, że coś jest nie tak!- zachęciła przyjaciółkę uśmiechem i położyła rękę na jej kolanie.
- Chciałabym prosić cię o pomoc...- powiedziała w końcu i spojrzała na Ness. - Chce odnaleść ojca mojego dziecka.- spóściła głowe i pogłaskała swój brzuch. Nastała chwila ciszy, której nie chciała przerywać żadna z dziewczyn.
- Jesteś tego pewna?-
- Chce wiedzieć kto jest ojcem mojego dziecka. Nie chce żeby to dziecko go nie znało i jestem pewna że on nie wie, że zostanie ojcem.- odpowiedziała smutno.- Tylko potrzebuje twojej pomocy.- Vanessa zamyśliła sie.
- Zobaczę co da się zrobić...- chwyciła przyjaciółke za ręke. - Chce żebyś wiedziała, że zawsze ci pomogę. Tak robią siostry...
Rozejrzała się po salonie, żeby upewnić się, że jest sama. Przeanalizowała sobie gdzie kto wyszedł i już pewniejsza siebie wyjęła spod ławy czarną koperte, od Ness. Po chwili zawachania szybko zajrzała do środka koperty. Wyciągnęła kilka zdjęć i kilka zapisanych kartek. Zaczęła dokładnie czytać i oglądać otrzymane papiery, nawet nie zauważyła, że ktoś się jej przygląda...
- Co ty robisz!?- Rydel podskoczyła na głos kolegi.
- Ell!! Przestraszyłeś mnie... Nie słyszałam jak wszedłeś.- Delly nerwowo zaczęła bawić się naszyjnikiem.
- Co to jest?- zapytał Ell chwytając jedno ze zdjęć, na którym była Rydel. Widać było że ktoś ją obejmywał w pasie, ale twarz była zasłonięta.
- Co to jest, się pytam?!- powtórzył.
- Zdjęcia...-
- Przecież widzę, że zdjęcia...- Ell przykucnął przed Rydel i spojrzał jej głęboko w oczy. Delikatnie przybliżył swoją dłoń do jej policzka i jeździł po nim kciukiem. - Wiesz, że możesz mi zauf....-
- Szukam go.- Delly przerwała przyjacielowi i podniosła twarz by zobaczyć jego minę. Ell nie musiał o nic więcej pytać.
- Chcę ci pomóc..- powiedział niepewnie. Usiadł obok Delly i chwycił ją za rękę.
- Dziękuję.-
- Nie ma za co...- Spojrzeli sobie w oczy. Ell zauważył łzę na policzku dziewczyny. Ponownie objął jej twarz swoją dłonia. Tym razem jednak ruszył o krok dalej... Jednym ruchem pocałował Rydel, delikatnie i czule. Blondynka na początku nie opierała się. Ich pocałunek trwał chwilę, jednak nie było im dane tego ciągnąć. Rydel zatrzymała Ell'a opierając dłoń na jego klatce piersiowej. Odsunęła swoje usta od jego na kilka milimetrów. Otworzyła oczy i zrównała oddech.
- Zdecyduj się wreszcie czego chcesz Ell... Nie chcę być twoją zabawką.-
Wyszeptała mu do ust, po czym ruszyła do swojego pokoju.
*****************************************************************
Witajcie!!
Coś długo mnie tu nie było O.o Tęskniłm! <3
Miałm mase problemów z Frankiem (tabletem) ale już wszystko dobrze więc pełnął parą wracam na bloga!
Mam mase na głowie, niestety :/ Jednak postaram się dodawać rozdziały systematycznie.
Sorry za błędy, ale nie miałam czasu sprawdzać :/
No! To chyba tyle, więc do przeczytania!!
5 KOMENTARZY-ROZDZIAŁ 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CUDO! <3 Ciekawe kim będzie ojciec dziecka Ryd.
OdpowiedzUsuńCzekam na next! ^^
Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuń