czwartek, 27 sierpnia 2015

7."Dlaczego to nie mogłem być ja?!"

- Ell. Dzisiaj nadszedł TEN dzień, na który tak długo czekaliśmy. Było trudno. Nawet bardzo, ale prztrwalismy to razem. Dziękuję Ci! Barcie!- powiedział Rocy, po czym obaj wpadli w swoje ramiona.
- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! Mogę przeżyć ten jakże ważny dzień razem z tobą! To będzie najlepszą noc ever!- ekscytowal się Ell.
- Chłopaki to tylko maraton filmowy.- ziewneła Rydel, której serio nie podobał się pomysł z cało nocnym siedzeniem w kinie. Jeszcze do tego chłopcy ciągle coś krzyczeli.
- To nie jest TYLKO marato filmowy! To nasze całe życie przedstawione w 8 filmach!- Rocky aż nie mógł usiedziec na krześle. Razem z Ell'em wstali I zaczęli przebijać sobie piątki. Napier prawami dłońmi, potem lewymi a na sam koniec klatkami piersiówki.
- Tylko nie rozumiem dlaczego mnie tam ciągniecie!- Rydel zaczynała się denerwować. Odłożyła książkę na ławę, wstała z kanapy i ruszyła w stronę kuchni, gdzie ukroiła sobie ogromny kawałek ciasta.
- Bo nikogo nie będzie w domu, a nie zostawimy Cię samej w domu. Hellow! Jesteśmy odpowiedzialni za Ciebie!- Blondynka przewróciła oczami i zrezygnowana ruszyła do swojego pokoju.
- Dajcie mi 10 minut. Ej! Czekaj czekaj! Rodzice pojechali do LA, Ross jest na randce, Ale gdzie jest Riker?- zapytała. Chłopcy spojrzeli na siebie z głupimi usmieszkami.
- Laura zaprosiła go na randkę...-

Restauracja którą wybrał Ross była przecudowna! Laura wprost nie mogła oderwać oczu od pięknego wystroju. Główna sala była ogromna! Sufit był Bardzo wysoko, A ozdabialy go duże kryształowe żyrandole. Wszystkie ściany i meble w budynku były ozłacane. Na każdym stoliku stały świece. Pomiędzy stolikami znajdował się ogromny parkiet, na którym tańczyli wystrojeni ludzie. Laura i Riker przedzierali się przez tłumy, by dojść do stolika przy którym już siedzieli Maia i Ross. Para wpatrywała się w tańczących ludzi. Lau i Riker podeszli do stolika i blondyn jak przystało na dżentelmena odsuną brunetce krzesło, po czym oboje przywitali się z Maią i Ross'em. Młodszy blondyn wpatrywal się w brata w szoku.
- Co ty tu robisz?- zapytał.
- Zaprosilam go. Co, myślałeś ze przyjdę sama na podwójną randkę?- Laura parskneła śmiechem, a Ross przeniósł na nią zabójcze spojrzenie. - Zamowiliscie już coś? Umieram z głodu!- dodała. Cała czwórka wczytała się w menu. Pół godziny później dostali swoje zamówienia i zaczęli spożywać posiłek. Atmosfera panowała dziwnie miała, chociaż nie obyło się bez docinek ze strony Lau i Riker'a. Porozmawiali trochę, potanczyli, pojedli, popili. Mniej więcej dwie godziny od posiłku Ross poprosił Laure na "słówko". Poszli razem na korytarz.
- Dlaczego zaprosiłaś Riker'a?!- zaczął blondyn.
- Bo chciałam żeby to właśnie  on przyszedł tu że mną.... A właśnie! Jak Maia to nasze sexy zdjęcie które zrobił nam paparazzi?- zapytała zlowieszczo się uśmiechając.
- Wyobraź sobie ze bardzo dobrze. Wytlumaczylem jej wszystko i zrozumiała.- odszczekal Ross. Od kilku dni był wyjątkowo poddenrwowany.
- Widziałeś nas na okładce gazety dzisiaj rano?- zrobiła brewki. - I jeszcze ten tytuł! " Czy Ross Lynch ma dziewczynę?!" "Kim jest tajemnicza brunetka?"- Laura zaczęła się śmiać.
- Mam już dosyć tych twoich ciągłych żartów Laura. Odkąd jestem z Maią ciągle masz do mnie o coś pretensje. Rozumiem, martwisz się O mnie, Ale to już chyba lekką przesada. Przyjaciółka cieszylaby się z mojego szczęścia.- zakończył chłopak. Ta wypowiedź zabolało Laure. Zastanawiała się nad odpowiedzią, a w jej oczach mimowolnie pojawiły się łzy.
- Widocznie już nie jesteśmy przyjaciółmi.- rzuciła. Takiej odpowiedzi Ross się nie spodziewał. Nie spodziewała się sama Laura. Stali w milczeniu przez dłuższą chwilę.
- Może lepiej już wracajmy.- powiedział mdło blondyn i oboje ruszyli do stolika
 Byli już w połowie drogi gdy podbiegł do nich blady jak ściana Riker.
- Co sie stało?- zapytała Laura widząc w jakim stanie jest przyjaciel. Blondyn był tak zrozpaczony ze nie mógł wymusić z siebie słowa. W końcu jednak zabrał powierze w płucach i powiedział zachrypnietym głosem.
- Rydel, Rocky i Ell mieli wypadek w drodze do kina. Są w szpitalu.- Ross nie mógł w to uwierzyć, a Laura od razu zaczęła płakać. Riker chwycił ja za rękę.
- My jedziemy do szpitala. Ty zawieź Maie i przyjeżdżaj. Zadzwonię do rodziców.- powiedział i gdy tylko Ross prztaknął ruszył ciągnąc Laure w stronę wyjścia. Nie zwracał uwagi na spływające po policzkach łzy. Ross szybko dobiegł do stolika i od razu poprosił kelnera o rachunek. Zdezorientowana Maia patrzyła na niego jak na idiote.
- Co ty robisz?- zapytała.
- Wychodzimy. Już.- odpowiedział jej blondyn.
- Ale kotek, teraz jesteśmy sami. Możemy zaszaleć.- przybliżyła się do niego i zaczęła bawić się jego czerwonym krawatem.
- Maia! Moje rodzenstwo I przyjaciel mieli wypadek. Muszę Cię odwieść i pedze do szpitala. Już.- powiedział stanowczo i pociągnął dziewczynę do wyjścia. Dziewczyna była tym wyraźnie niezadowolona. Wsiedli do samochodu I ruszyli. Nie odzywali się przez całą drogę. Maia widziala, że blondyn jest zdenerwowany. Tak mocno zaciskał ręce na kierownicy, ze aż całe mu pobladły. Jechali 10 minut aż Ross w końcu zatrzymał się pod domem dziewczyny. Jednak ta zamiast wyjść, przybliżyła się do niego i lekko pocalowala.
- Może wejdziesz na górę? Nikogo nie ma w domu.- powiedziała uwodzicielskim tonem i ponownie wpila się w usta chłopaka, tym razem mocniej.
- Muszę jechać Maia. Dobranoc.- odsuną od siebie dziewczynę i czekał aż wyjdzie. Ta jednak nie zrobiła tego. Szybkim ruchem usiadła na blondynie. Idealnie mieściła się między chłopakiem a kierownicą. Zaczęła namiętnie go całować i rozpoznać białą koszulę. Chłopak na początku nie oddawał pocałunków. Maia zrzucila z niego marynarkę i krawat. Zaczęła jeździć dłońmi po jego nagim torsie. Następnie przeniosła ręce trochę niżej i rozpieła chłopakowi pasek od spodni. Blondyn nie reagował na wszystkie pieszczoty ze strony dziewczyny. Maia wyprostowala się patrząc chłopakowi w oczy zsunela z ramion ramamiaczka sukienki i opuściła ja trochę w dół, pokazując piersi. Ross na początku patrzył na pół naga dziewczynę, a później spojrzał jej w oczy.
- Może jednak zostaniesz?- zapytała i wpila się w jego usta. Jednym szybkim skokiem znalazła się na tylnych siedzeniach samochodu, ciągnąc za sobą blondyna. Tam całkowicie zdjęła z siebie czarną sukienkę i była już tylko w majtkach. Rozłożyła się na plecach i spojrzała wyczekujaco na chłopaka, który właśnie nieudolnie ściągnął spodnie.
- W samochodzie będzie zabawniej...- powiedziala...


Riker i Laura wtargneli do szpitala od razu kierując się do recepcji. Za ladą znaleźli łączącą Olivie, która jak tylko ich zobaczyła wyrzuciła tylko " drugie piętro". Przyjaciele od razu ruszyli schodami na górę. Biegli najszybciej jak mogli. Laura boso, ze szpilkami w rękach. Gdy dobiegli na drugie piętro rzuciły im się w oczy czarne włosy. Vanessa.
- Ness!- krzyknęła Laura i rzuciła sie siostrze w ramiona. Poczuła jej mokre policzki. - Co z nimi?!- zapytała płacząc.
Vanessa wytarla łzy spływające jej po policzku.
- Rydel jest tylko potluczona, teraz ma USG. Rocky i Ell są operowani.- Do oczu Laury napłynęło jeszcze więcej łez. Ness dopiero teraz zauważyła Riker'a. Wyszeptala cicho jego imię i rzuciła się mu w ramiona.
- Dlaczego to musieli być oni? Dlaczeko to nie mogłem być ja?!- zaczął płakać
- Przestań!- krzyknęła i odepchnela go od siebie. - Przestań tak mówić, rozumiesz?!- dodała, upadła na kolana I zaczęła jeszcze bardziej płakać. Riker uklękną przy niej i mocno ja przytulił.
- Przepraszam.- wyszeptał. Laura W tym momencie siedziała na krześle i płakała trzymajac głowę w rękach.  Nagle po korytarzu "przebiegł" dźwięk otwieranych drzwi, z których wyszła zrozpaczona Rydel. Na glowie miała bandaż, była ubrana w szpitalne ubranie, na rękach miala liczne siniaki, a na twarzy opatrunek. Nie zauważyła dziewczyn. Od razu rzuciła się na brata. Szlochajac powiedziała tylko:
- Moje dziecko!...-
*********************
Witam! Dziś z lekka smutno :(
Ehhh nie podoba mi się ten rozdział, tak do połowy. Już niedługo koniec tej historii. Czy będzie z happy-end'em?
Tego nie wiem jeszcze nawet ja XD
Mile widziane komentarze i do napisania!

5 komentarzy:

  1. Jestem rozczarowana zachowaniem Rossa

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Szczerze mówiąc jestem rozczarowana Rossem, woli kochać się z Maią niż jechać do rodzeństwa i przyjaciela.
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny < 3
    Raozczarowałam się, bo Ross za miast jechać do spitala, to on woli się kochać z Mają:( Tak, ja chce happy end! I nie chce żeby ta historia się skończyła!! Bo nie dawno znalazłam tego bloga i on mnie na serio bardzo wciągął!!
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem rozczarowana zachowaniem Rossa ale wiem że to wina Mai nigdy za nią nie przepadałam podła żmija ;) kiedy kolejna część ? Uwielbiam twojego bloga jest jednym z najlepszych ;):) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuupi rozdział! ^^
    Ale... ale jakto Rydel, Rocky i Ell mieli wypadek?
    Rock i Ell mają żyć, nie mogą umrzeć, bo się na Ciebie obrażę, o!
    Biedna Rydel :C
    Szkoda, że już niedługo ta historia się skończy :C
    Ale pamiętaj, ja chcem koniec z Happy Endem, bo inaczej Cię dopadnę! Hihihihi xd
    Rossy no! Twoje rodzeństwo i przyjaciel w szpitalu, a ty z Maią...
    Jesteś bardzo złym ziemniaczkiem i mam na ciebie focha, o!
    Czekam na next! ^^

    OdpowiedzUsuń