niedziela, 28 września 2014
35. Dzień na plaży!
-Dziewczyny długo jeszcze?!- krzyczał wciąż Riker. Chłopcy siedzieli i czekali na Laure i Ness, które zbierały się do wyjścia na plaże.
- Jeszcze chwile!- usłyszeli w odpowiedzi. Jednak nie czekali długo, bo już po 10 minutach zobaczyli Vanesse w salonie. Była ubrana w czerwony koronkowy struj kąpielowy. Miała jeszcze chustkę związaną na biodrach.
- Ta-dam!- powiedziała eksponują swój wygląd. Chłopaki oczywiście pochwalili go, bo wyglądała na prawdę pięknie. Zaraz po niej do salonu weszła Laura.
- Lau idziemy na plaże, a na zewnątrz jest ponad 25°C.- powiedział Ell widząc wygląd przyjaciółki. Była ubrana w długie czarne spodnie i różową bluzkę z długim rękawem. Laura niepewnie spojrzał na Ross i smutno się do niego uśmiechnęła.
- Nadal mam wyrzuty sumienia, że idziemy na plaże bez Rydel.- Laura usiadła w fotelu i zakryła twarz w rękach, trochę zniesmaczona pytaniem Ell'a.
- Zrozum, że Rydel leży w szpitalu!- zaczęł droczyć się z siostrą Ness.
- I właśnie dlatego mam wątpliwości.-
- Cześć!- do domu Marano wpadł rozpromieniona Raini. - To co? Plażing, leżing, smażing!- krzyczała pełna szczęścia.
-O i to jest dobre podejście! Jedźmy!- wyrwał się Rocky i zakręcił kluczykami na palcu. Już wszyscy bez żadnych wywodów ruszyli do samochodu i pojechali na plaże...
Minęło kilka wspaniałych godzin. Przyjaciele spędzili je na różnych rzeczy. Najpierw poszli do wesołego miasteczka. Tak zrobili sobie kilka fotek w budce. Następnie wypożyczyli rowery i udali się na wycieczkę. Po nieszczęśliwym wypadku, bo jakaś starsza pani wjechała w Rockiego, ruszyli w strone ich ulubionej knajpy, aby coś przekąsić. Czekając na jedzenie Riker połączył się z Rydel na videochacie. Wszyscy zaczeli pytać blondynkę o stan jej zdrowia, aż w końcu dostali swoje zamówienie, a że Delly również miała porę jedzenia to zjedli lunch wszyscy razem. Ostatnim przystankiem na dzisiejszej trasie przyjaciół była upragniona plaża. Dziewczyny rozłożyły na gorącym piasku trzy koce, a tragarze (czytaj chłopcy xd) położyli na nich torby. Następnie pozbyli się ze swoich ciał koszulek i pobiegli w strone wzburzonych fal. Laura natomiast robiła za masarzyste. Smarowała Ness i Raini olejkiem do opalania. Po czym wytarła ręce, wyciągnęła pudełeczko z pokrojonymi marchewkami i książkę i rozkładając się na kocu zaczęła czytać książke, od czasu do czasu podjadając warzywa. Minęła godzina i słońce zaczęło zachodzić. Chłopcy wyszli z wody i zaczęli się suszyć. Nagle Ross wstał i wyprostował się jak szlachcic.
- Czy mogę zaprosić zacne panie na deser lodowy?- zapytał spokojnym głosem. Laura uśmiechnęła się i wstała z koca.
- Zawsze!- odpowiedział. Raini i Ness zdecydowały, że nie mają ochoty na lody i zostały z chłopakami. Ross i Lau ruszyli w stronę budki z lodami rozmawiając przy tym jakie smaki wybiorą. Po zakupieniu deseru postanowili przejść się brzegiem oceanu.
- Rozmawiałaś z Rydel?- zapytał Ross poważniejszym tonem. Laura spuściła wzrok.
- Jeszcze nie. Zamierzam pójść do niej jutro...jeśli będe na tyle odważna.- odpowiedziała i uśmiechnęła się.
- Ciesze się, że wróciłaś.- Blondyn złapał przyjaciółke za ręke.
- Ja też...-
- Hejjj gołąbeczki!- Ross i Lau poczuli czyjeś ręce na szyjach. Właścicielką tych rąk okazała się Raini. Gdy blondyn zaczą rozmawiać z brunetką, Laura zauważyła Rockiego, który wraz z Ellem siedzieli na pomoście oddaleni od koców. Gdy zobaczyła że Ratllif wstał i odszedł od bruneta od razu sie ożywiła.
- Zaraz wrócę- krzyknęła i podała przyjacielowi swoje buty. Po czym pobiegła w stronę pomostu, przy którym zwolniła i już spokojnie podeszła i usiadła obok Rockiego. Pomimo tego, że przyszła tu w pewnym celu to zapomniała co ma powiedzieć. Przeanalizowała sobie cały dzień i dotarło do niej, że Rocky zachowywał się dziś inaczej. Nie był uśmiechnięty jak na co dzień. Był przygnębiony, jakby czymś się zamartwiał.
- Nie powinnaś tego robić.- powiedział, a brunetka nie zrozumiała.
- Czego?-
- Nie powinnaś się ciąć.- Laura zesztywniała. On powiedział to tak spokojnie, jakby to było coś normalnego.
- Skąd...?-
- Też kiedyś to robiłem...-
- Co?-
- Myślisz, że zawsze byliśmy tak szczęśliwi?- zapytał patrząc na śmiejące się w oddali rodzeństwo.- Nawet nie wiesz ile przeszliśmy. Ponad pół roku przed naszą wyprowadzką z Los Angeles, nasze życie wywróciło się do góry nogami. Zwykłe imprezowanie zmieniło się w koszmar. Ross wplątał się w jakąś sprawę z narkotykami, co skończyło się sądem dla nieletnich. Riker brał udział w nielegalnych wyścigach, spędził dwie doby w areszcie. Rydel miała romans z nauczycielem, który przez nią nie ma już rodziny... Ell bawił się w dilera, ale ogarną się najszybciej z nas. Za to ja...- zatrzymał się i lekko prychną- ja zakochałem się.- wrzucił kamień do wody. Po czym szybko posmutniał.- Miała na imię Alexa. Nie przeszkadzało jej to, że lubiłem imprezować, czasami nawet chodziła ze mną. Jednak jednej nocy nie poszła, no i wiesz jak to jest. Ja za dużo wypiłem, poznałem dziewczynę, skończyłem z nią w łóżku. Dowiedziała się. Najgorsze jest to, że nie wydarła sie na mnie, że nie miał do mnie pretensji. Patrzyła się na mnie tymi smutnymi oczami i śmiejąc się wycierała łzy z policzków. Wiesz co mi powiedział na koniec? " Nie wyszło nam to zakochanie, no nie?" Chciałem żeby nazwała mnie ostatnią świnią, ale ona nadal się uśmiechała, chociaż wiem jak bardzo cierpiała. Wróciłem do domu. Zamknąłem się w łazięce. Wyciągnąłem żyletkę iii...- wypuścił głośno powietrze z ust. - Pierwsza kreska, druga kreska, trzecia iii ciemność. Znalazł mnie Riker. Nie masz pojęcia co mama czuła gdy znowu zobaczyła krew na rękach Rikera, tamtej nocy, gdy cie znaleźliśmy.Wszystkie wspomnienia powróciły. Po moim wyjściu ze szpitala czekaliśmy na zakończenie procesu Rossa i za kare przeprowadziliśmy się tu. -
- Czy ona wie...?- zapytałam niepewnie.
- Nie, nie wie, że próbowałem się zabić-
- Podziwiam cię cie, wiesz? Po tym wszystkim ty codzienni się uśmiechasz.-
- Bo to już się skończyło, a to jest powód do szczęścia. Jednak nie ma dnia, w którym nierozpamiętywalibyśmy tego wszystkiego, w którym nie myślelibyśmy o przeszłości. Rydel ma takie dni, przez które może cały czas płakać, bo nadal ma wyrzuty sumienia, że zniszczyła temu fagasowi rodzine, a nie powinna, bo okazał sie być niezłym sku****lem. Czasami mamy wrażenie że wszystkie niemiłe rzeczy spotykają nas przez karmę, za to co kiedyś zrobiliśmy.- zakończył swoją wypowiedz i spuścił wzrok.
- Dziękuje ci Rocky, za wszystko.- przybliżyła się do bruneta i go przytuliła...
Ponad godzinę po powrocie z plaży Riker wybrał się odwiedzić Rydel.Zastał ją leżacą na łóżku. Gdy podszedł bliże, zauwarzył, że ona płacze.
- Rydel, wszystko w porządku?- zapytał gładząc jej włosy.
- Nie, nic nie jest w porządku!- krzyknęła i przytuliła brata.- Riker ja...ja..ja jestem w ciąży...(cdn)
*****************************************************************
Tam dam dam! Zszokowani?! Dziś trochę przeszłości Lynchów i Ell'a. Obiecuje, że będzie jej więcej ale już trochę weselsza ^.^ Zapraszam do komentowania, bo ostatni komentarzy jest coraz mniej. Smutne :(
Podobni prawda? ^.^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i więcej happy :)
boski kiedy next?
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko nastepny :(
OdpowiedzUsuń