niedziela, 27 kwietnia 2014

18. Śledzenie+ zakład

  Laura
Ludzie w parku wyglądali na......spóźnionych. Wszyscy biegali. Nie było nikogo kto by spacerował, czytał książke, albo siedział na ławce. Była tylko jedna starsza pani, która karmiła gołębie. Miała na głowie ogromny kopelusz, przyozdobiony piórem. Była to pani  Emma. Moja była nauczycielka, która przeszła na emeryture.
- Dzień dobry- dosiadłam się do niej.
- Oooooo Laura. Jak ja cię dawno widziałam, ale wyrosłaś!-
- Bardzo ciesze się, że panią widze.-
- Co u ciebie słychać. Ile ty masz lat skarbie?-
- Osiemnaście.-
- Laura, nie odwracaj się, ale przygląda ci się jakiś chłopak.- powiedziała.
Udawałam że chce wygodniej usiąść i od niechcenia spojrzałam na ławke obok. Siedział na niej Ross.- Pewnie mu się spodobałaś- dodała.
- Nie, nie. To mój kolega. Umówiłam się z nim tu, a więc przepraszam, ale muszę już iść.-
- Ohhh dobrze. Ciesze się że mogłam cię znów zobaczyć.-
- Ja też, do widzenia.- Pani Emma pożegnała mnie szerokim uśmiechem. Podeszłam do Rossa. Usiadłam. Przez chwile milczeliśmy.
- Ross, źle robimy. Nie możemy go śledzić. Ja wracam do domu.- wstałam i miałam już iść, ale Blądasek chwycił mnie za nadgarstek i popchną spowrotem na ławke. - Póść mnie!- powiedziałam głośniej
- Cicho bądź. Ludzie się patrzą.- uspokojił mnie.- Z pewnych źródeł wiem, że Lucas ma dziś tu randke. Dokładnie za 10 minut.- osłupiałam.
- Kto ci to powiedział.-
- Dziewczyna, która idzie z nim na randke.-
- Ross jesteś idiotą. Ty wiesz w jakiej sytuacji mnie stawiasz? Jak Ness się dowie to mnie zabije.-
- A mówiłem, że ładnie wyglądasz w tych leginsach.-
- A mówiłam, żebyś się nie podlizywał- zaczeliśmy się droczyć. Nagle zobaczyłam Lucasa. - Chowaj się Lucas idzie.- Ross i ja założyliśmy czarne kaszkietówki.- Jesteśmy kretynami.- dodałam.
-dobra, dobra. Już za daleko zabrneliśmy.- Siedzieliśmy i obserwowaliśmy Lucasa. Nagle podeszła do niego blądynka z długimi nogami.
- Rydel!!- krzyknełam szeptem. - Ją też w to wciągnołeś!-
- Ja?! Sama chciała.- powiedział.
- Sama się zgodziła? Nie spodziewałam się tego po niej.-
- Ell ma nową dziewczyne.-
- Aaaa to wiele wyjaśnia- Wróciliśmy do obserwowania "zakochanej pary". Ta dwójka śmiała się, przytulała, ciągle szeptała sobie coś do ucha. Rydel wyglądała dziś całkiem inaczej. Ona na codzień jest bardzo seksowną kobietą, ale teraz to dwa razy bardziej. Miała króciutką, bordową sukieneczke, z dóżym dekoldem, czarną katane i 14 centymetrowe szpilki. Miała lekki makijaż i pokrencone włosy. Kobieta pełna seksapilu. W pewnym momęcie Lucas pocałował Rydel.
- Zabije gnoja.- Ross wstał z miejsca, ale szybko go wróciłam.
-Spokojnie. Ona się tylko z nim całuje. Uwierz mi gdybym się dowiedziała, że chłopak za którym szaleje ma dziewczyne, to też bym wskoczyła jakiemuś kolesiowi do łóżka.-
- Wy dziewczyny właśnie takie jesteście.-
- Czyli jakie?-
- Nie ważne.-
- No dokończ.-
- Jak coś idzie nie tak to...-
- To??-
- To  robicie coś głupiego i później żałujecie.-
- Ta bo faceci są święci. Udowodnić ci, że wy zaraz idziecie się upić.-
- Dobra o co zakład.-
- Jeśli sprawie, że facet zobaczy jak dziewczyna, która mu się podoba całuje innego to, ty mówisz Ness, że Rydel była na randce z jej Lucasem.-
- Dobra, a jeśli ci się nie uda to..... to.. umówisz się z Rikerem.-
- Zgoda. A nie będziesz zazdrosny?-
- Nie ma o kogo.-
- Ale z ciebie cham.-
-A o kim ty mówisz? W sensie, jaka para zakochanych bedzie ofiarą w naszym zakładzie.- zapytał Ross.
- Rydel i Ell-
- Coo!!?- W tym momęcie Rydel otworzyła oczy ze zdziwienia. Oderwała się od ust Lucasa. Na teren parku wszedł Matt. Na dodatek podszedł do nich.
- Rydel co ty tu robisz?- zapytał.
- Hej Matt. Ja jestem na randce. Ale już ide.- pocałowała Lucasa.
- Zadzwoń- Blądyn powiedział do Rydel. Ta natomiast przeszła obok nas, po czym wyszła z parku. Chwile później Ross dostał sms-a.
                      " Co tam robi Matt. Nic o tym nie mówiłeś"

- Laura nie mówiłaś, że oni się przyjaźnią.-
- Nie wiedziałam.-
- Widać jak go znasz.-
- Ross daj mi spokuj.- Nagle Lucas i Matt wstali z ławki i ruszyli w naszą strone.
- O boże zauważyli nas!- powiedział Ross.
- No teraz to już po nas. Nie schowamy się.-
- Co robimy?- Laura nie odpowiadając usiadła na kolanach Rossa. Zawiesiłam ręce na jego szyji. Blądasek wyglądał na zadziwionego, ale szybko zrozumiał, że musi pobawić się w aktora. Złapał mnie w pasie. Zaczeliśmy sobie szeptać i cichutko śmiać się do ucha. Aż do momentu gdy chłopaki bez podejżeń nas omineli. Zeszłam z Rossa.
- Ufff było gorąco.-
- Ale chodzi ci o to że mogli nas spotkać, czy o miłym momencie między nami.- zażartował Ross.
- Nie lubie cie- powiedziałam sarkastycznie. - Mówiłam, że to śledzenie nie ma sensu. Ide porozmawiać z Lucasem.-
- Zwariowałaś?-
- Nie, chce to zakończyć.- Nie słuchając zdjełam kaszkietówke i podeszłam do chłopaków. - Hej chłopaki.- Pocałowałam Matta.
- Laura? Co ty tu robisz?-
- Musze pogadać z Lucasem.- Oboje mieli zdziwione miny.
- Dlaczego i o czym.-
- Chodzi o Ness.- Lucas lekko westchną i wskazał ławke.
- Usiądźmy.-
- To ja pójde po kawe.- powiedział Matt. Ja i Lucas usiedliśmy. Musze przyznać, że czułam się nie swojo. Musiałam gadać o swojej siostrze z facetem, którego nie znam.
- A więc o czym chciałaś porozmawiać?
(cdn)
*****************************************************************
Przepraszam, że tak póżno dodałam ten rozdział, ale nie miałm czasu. Słyszeliście, że ma być TBM2? Cieszycie się? Jutro niestety znów do szkoły ale postaram się dodać następny rozdział w piątek. Zachęcam do komentowania. Miłej nocy.
Tak na dobranoc Rydellington <3




niedziela, 20 kwietnia 2014

17. Pobudka+sfatanie

 Narrator
6:00. Dom Lynchów jest cały pełen śpiących ludzi. W salonie, po podłodze walają się jakieś ubrania, popcorn, płyty, papierki. Kuchnia wygląda jeszcze gorzej. Na kanapie śpi wymalowany kremem Rocky. Rikerowi alkochol dał się we znaki. Nawet nie doszedł do pkoju. Noc ( jakieś 30 min bo tylko tyle spali) spędził na środku korytarza. W tym całym zapieszaniu po domu chodzi pewien ( zajebi*cie) przystojny blądasek. Ross najpierw sprawdził co u Rockiego. Zrobił mu zdjęcie i ruszył po schodach na góre. Zakrył sobie usta by nie wybuchnąć śmiechem, gdy zobaczył Rikera. Oczywiście zrobił mu zdjęcie i postanowił zrbić sesje Rani. Delikatnie i cichutko otworzył drzwi. Jego próba otworzenia bezszelestnie drzwi poszła na marne. Rani nie było w pokoju. Ross nie krył zdziwienia. Przeszukał jeszcze kilka wolnych sypialni, ale każda była pusta. Chciał zacząć poszukiwania przyjaciółki, ale przypomniał sobie, że obiecał Laurze zrobić zdjęcie Rydel i jej "łóżkowemu" przyjacielowi. Drzwi były otworzone, więc nie trudził się ich otwieraniem. Gdy wszedł do pokoju siostry doznał szkou. Na różowym łóżku Rydel, leżała ona, Rani, a pomiędzy nimi spał wtulony w blądwłosą Ell. Ross zwijał się ze śmiechu na podłodze. " Ach ta Rani! To ona miała zrobić zdjęcie" westchną robiąc je. 
- Khem, khem! Pobudka!- krzykną.
- Ross idź sobie. - powiedział Ell nie otwierając oczu. Dziewczyny również nie obudziły się. Ell wtulił sie w "poduszke", którą była Rydel. Dopiero teraz Ell zrozumiał co tak naprawde sie dzieje. Zerwał się z łóżka, zgarną koszulke z podłogi  i się ubrał.
- Boże, co wy tu robiliście.- powiedział Ross patrząc na porozrzucane ubrania na podłodze.- Za dużo alkocholu- stwierdził. 
- Spier......- nie dokończył perkusista. 
- Możecie troche ciszej. I wynocha z mojego pokoju!- Rydel chyba nie była w szczytowej formie. Wstała z łóżka ubrała bluzke ( nie wiem co oni robili, ale cała trójka była bez bluzek) i otworzyła okno. 
- Co się tak lampicie? Możecie wyjść, chce zadzwonić do Ness.- Chłopaki posłusznie wyszli z pokoju. Podeszli do Rikera.
-Eeee ty! Żyjesz!?- zapytał Ross.
- Nie.- odpowiedział, próbując wstać z podłogi Riker. Ell podał mu ręke. Cała trójka zeszła na dół i obudziła Rockiego. Następnie zaczeli się troche ogarniać. Ze schodów zeszły Rydel i Rani. Obie wyglądały ślicznie. Jakby wyspały się, a dzień wcześniej były w salonie piękności. 
- Nie popisałeś się brat.- powiedziała blądwłosa do Rikera- o ile wiesz o czym mówie, a raczej czy pamiętasz?-
-Daj , mi spokuj.- blądyn machną tylko ręką.
-Morzecie być ciszej. Głowa mi pęka.- wtrącił się Ell.
- Było tyle nie pić.- stwierdził Ross. Dziewczyny zrobiły śniadanie i wszyscy wzieli się za spzątanie domu przed przyjazdem rodziców.
       Laura
Obudził mnie dziwięk sms-a. Leżałam na łóżku, obok mnie była Ness. Na pułce stały dwie puste butelki wina. Odszukałam telefon i zaczełam oglądać zdjęcia, które wysłał Ross. W tym momencie obudziła się Ness.
- Która godzina?- zapytała.
-yyyyy 7:00. - odpowiedziałam przeciągając się.- przemyślałaś coś po dwóch buelkach?-
- Owszem. Mogłam mu jeszcze przyłożyć.-
- Och przestań.- Ness usiadła na łóżku.
- Nadal nie moge uwierzyć, że taki seksowny, przystojny, ładnie śpiewający i grający chłopak, który gra w najlepszej na świecie kapeli..-
- Wróć na ziemie siostra.-
- Jak on mógł mnie tak potraktować.- 
- Ochłoń. Zrób coś co ci polepszy chumor.-
- Masz racje. Pójde mu wygarnąć.- staneła na łóżku. Pociągnełam ją z powrotem.
- Może lepiej nie. Ty tu zostań, a ja ide zrobić śniadanie. Tylko, wiesz nie dzwoń i nie pisz do Rikera.- pogroziłam jej palcem. Ness tylko się chytsze uśmiechneła. Zeszłam na dół, weszłam do kuchni i otworzyłam drzwi na taras. Świeciło słońce. Było pięknie. Podeszłam do zlewu i zaczełam myć kieliszki. Nagle z tarasu wskoczyła jakaś postać. Odskoczyłam od zlewu, chlapiąc się pianą. Słyszałam czyjś śmiech. Chwila, chwila. Znam ten śmiech.
- Ross!!- krzyknełam.
- Hahaha żałuj, że nie widzisz siebie.- śmiał się ze mnie. Wstałam i wytarłam sobie oczy.
- Bardzo śmieszne. A co ty tu tak w ogóle robisz?- zapytałam, otwierając lodówke.
- A tak wpadłem zobaczyć co tam u ciebie i Ness.-
- Ness przechodzi przez dwa etapy. Pierwszy to smutek, a drugi to nienawiść. A i trzeci niespełniona miłość.-
- Ej, a może trzeba pogadać z tym całym Lucasem?-
- Nie wiem czy to dobry pomysł.-
- Oj weź. A może to jej miłość życia. Wytłumaczymy mu wszystko. On zrozumie. Wpadną sobie w ramiona, pocałują się w deszczu i będą żyli długo i szczęśliwie..-
- Coś ty ćpał?-
- Oj prosze. Pomużmy im.-
- Nie będe sfatać mojej siostry.-
- Ale dlaczego nie?-
- Bo na smą myśl, że ona się z nim całuje i....Przechodzą mnie dreszcze.-
- Prosze, prosze, prosze.-
- Co ci tak zależy?-
- Ja poprostu uwielbiam szczęśliwe zakończenia.-
- Ale ja go nie znam. Nie wiem czy chce by on był z ,moją siostrą.-
- To go będziemy śledzić.-
- Zwariowałeś!!?-
- Daj spokuj. A tak na marginesie to Ness nie lubi Matta.-
- Ejjjjj to dwie całkiem różne sprawy.-
- To co idziemy?-
- Ohhhh dobra. Ale nawet nie wiemy gdzie on jest i gdzie go szukać.-
- Damy rade. Zobaczysz! Za godzine widzimy się w parku.-
- Nie wierze, że to robimy.-
- Taaa też cie kocham.-
- Nie podlozuj się- rzuciłam w niego pianą, ale znikną za drzwiami. Uśmiechnełam sie. Jak ja kocham tą całą naszą głupiutką gromadke.
**************************************************************
Przepraszam, wiem, że dłuo czekaliście, ale zaczeły się przygotowania do świąt i te sprawy. Z okazji świąt życze wszystkim czytelnikom mojego bloga wesołycj, pogodnych i rodzinnych świąt oraz mokrego dyngusa. Następny rozdział będzie w piątek.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!


Widzieliście!?

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Hejjjj! Dziś jest ważny dzień, bo jak pewnie wiecie dziś są urodziny naszego kochanego Ella <3 Kochamy cię Ell. I właśnie z tej okazji mam dla was kilka jego zdjęć i gifów.
     







Z R5


I Rydelington







Nie wiem jak wy ale ja kocham go za to, że zawsze umie mnie rozśmieszyć i jest kochany, a i oczywiście nieźle wymiata na perkusji :P
Jeszcze raz: KOCHAMY CIĘ ELL <3

środa, 9 kwietnia 2014

premiera kolejnego rozdziału

Przepraszam, ale jutro i po jutrze mam dwa sprawdziany.Z chemii i angielskiego, więc nie dodam rozdziału dziś, ani jutro. Postaram się dodać w piątek. A na pocieszenie macie R5 <3





piątek, 4 kwietnia 2014

16. Nowy rok+ kłótnia


    Ness
 W klubie jest 342 osoby. Dam rade, znajde go. Pocieszałam się sama, trzeci raz okrążając klub. Była już 23:45. Zostało piętnaście minut do nowego roku. Jakby tak na to spojrzeć to ten rok był nawet udany. Poznałam R5 i na dodatek zaprzyjaźniłam się z nimi. Dostałam prace, co prawda po miesiącu mnie zwolnili, a jednak dostałam. Wziełam udział w castingu, a niedługa mają przyjść wyniki. Oczywiście były też złe rzeczy. Zerwałam z Leo. Laura zaczeła chodzić z tym idiotą. Ale podsumując to nie było najgorzej. Może pasowałoby coś zmienić. Może kupie psa. Znajde prace. Będe bardziej odpowiedzialna. W końcu trzeba kiedyś dorosnąć. Będe doskonałą siostrą i przyjaciółką. Będe chodziła na castingi i oczywiście za każdym razem wygram. Ale... może na początek znajde prace. Tak. To dobry pomysł na początek. Może zapytam w jakimś klubie, albo w restauracji. Wezme się za siebie. Nie ma to jak sentymenty w sylwestra w zatłoczonym klubie. Ale mnie wzieło. Wszyscy dobrze się bawią, a ja tak smutam. Dlaczego? Wróce do przyjaciół i dobrze się zabawie. Upije się i dobrze zapamiętam te noc. Wstałam ze schodów na których siedziałam. Poprawiłam włosy i miałam już ruszać..
- Vanessa?- usłyszałam zza pleców. Nie moge w to uwierzyć. Zaniemówiłam. Powoli się odwróciłam  i zobaczyłam Lucasa. Wyglądał jak zwykle bosko. Uśmiechną  się serdecznie.
- Hej- powiedziałam.
- Co ty tu robisz? Mówiłaś, że spędzasz sylwestra u znajomych. A tak na marginesie to świetnie wyglądasz.- Ja jak to ja zarumieniłam się.
- Chcieliśmy troche potańczyć, ale i tak siedzimy przy barze. A i dziękuje-
Dobra Ness teraz masz okazje. Odwagi Ness, odwagi. -Szczerze mówiąc to ja zaproponowałam przyjście tu...- zatrzymałam sie.-boooo.. miałam nadzieje, że cie spotkam- dokończyłam bardzo niepewnie. Lucas zaniemówił. Rozszerzyły mu się źrenice. Jego niebiekie oczy stały się jeszcze piękniejsze.
- Zaskoczyłaś mnie.- powiedział. Poprawił sobie włosy. Lekko się uśmiehną.
- Dobra. Jestem idiotką. Zapomnij o tym.- rzuciłam i odwróciłam się. Miałam ochote zapaść się pod ziemie. Albo najpierw się upić. Takie upokorzenie. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i przyciągną się do siebie. Przede mną była para wpatrujących się we mnie oczu. Nasze twarze dzieliły milimetry.
- 9, 8, 7, 6,...- cały klub zaczą odliczać do dwunastej, ale my nie drgneliśmy ani troche. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
-5, 4, 3, 2, 1, - szampany i fajerwerki  wybuchły. A wraz z nimi Lucas pocałował mnie. Nie mogłam w to uwierzyć. Zamknełam oczy, a ręce wplątałam w jego bląd włosy. Po chwili (niechętnie) oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechneliśmy się od siebie opierając się o siebie czołami wciąż będą w objęiu. Ludzie wokół wiwatowali, jakby dla nas. Wszędzie były śmiechy i krzyki a my staliśmy na środku sali jaby odłączeni od świata. Wpatrzeni w siebie. Uśmiechnięci, wpółobjęci.
-Skarbie tu jesteś!- O cholera. Riker! Blądyn podszedł do mnie i mnie pocałował w policzek.- Skarbie, wszędzie cię szukaliśmy!- mówił dalej.
- Skarbie?!- zapytał Lucas.
- Nie, nie. To nie tak. Już tłumacze.- próbowałam mu wyjaśnić.
- Nie spoko, nic nie mów. Rozumiem. Myślałem, że....Ale ja głupi jestem- powiedział i odszedł.
- Lucas, zaczekaj!- zawołałam- Cholera jasna Riker, zwariowałeś?!- wydarłam się na niego.
            Narrator
Po tych słowach Vanessa wybiegła z klubu. Za nią rzucił się Riker. Reszta ferajny zobaczyła wybiegająych przyjaiół, więc postanowili zobaczyć co się stało. Gdy wyszli na zewnątrz zobaczyli Ness i Rikera.
- Co ja takiego zrobiłem? O co i chodzi?- zapytał blądyn.
- Jeszcze się głupio pytasz? Nie rób z siebie idoty, większego niż jesteś.- odbąkneła Ness.
- Oooo siostra wrzeszczysz na członka R5. Widze postępy!- Laura chciała złagodzić sytuacje obracając to w żart. Ale nie udało się jej.
- Posłuchaj, takie było wyzwanie.- dalej ciągną Riker.
- W dupie mam to wyzwanie, tą całą butelke i tego sylwestra.- krzyczała coraz głośniej Ness.
- To po co chciałaś przychodzić?!- Przyjaciele zerkali po sobie. - Idź nikt cię ie zatrzymuje.- dokończył Riker. Ness podeszła do niego i uderzyła go w policzek.
- Prosze bardzo. Już mnie nie ma.- i pobieła gdzieś w strone domu.
- Ness!- krzykneła Lau.- Przepraszam za nią. Musze iść- oznajmiła .
- Dobra, nie przejmuj się. Jak sytuacja się troche uspokoi to przyjdź, przyjdźcie.- powiedziała Rydel poprawiając włosy. Laura pobiegła w tą samą strone co jej siostra.
- Riker, to było chamskie!- oskarżała go Rydel.
- Stary, możesz powiedzieć co się w ogóle wydarzyło?- zapytał Ross.
- Nie chce mi się o tym gadać. Wracajmy do domu-
Pogoda pogorszyła się. Już od dawna nadawali deszcz na Nowy rok. Z nieba zaczeły spadać pojedyńcze krople. Rodzeństwo Lynchów  wraz z Rani i Ell'em wracało do swojego domu. Przez całą droge nikt nie odezwał się ani słowem. W domu było tak samo. Dopiero po jakiś 20 minutach Rydel i Rani usiadły z herbatą i o czymś rozmawiały. Riker po powrocie udał się do swojego pokoju. Pozostała trójka oglądała jakiś film, ale każdy zastanawiał się co stało się po miedzy Vanessą i Rikerem.
Po godzinie zabrzmiał dzwonek do drzwi. Laura.
- Hej przyszłam tylko na chwile, bo wiem, że każdy zastanawia się co tak naprawde spowodowało tą kłótnie.- powiedziała bez energi. Usiadła w fotelu.- Wiec sprawa wygląda tak, że przez Riker oczywiście niechcący spłoszył wymarzonego chłopaka Ness. Ona była z Lucasem, a Riker przyszedł i tak jak powiedziała wcześniej Rydel mówił do niej skarbie i pocałował ją w policzek. Dla Lucasa była sprawa jasna. Myślał, że są parą i odszedł.-
- To jedyny powód?- zapytał Rocky jakby niedowierzjąc.
- To wydaje się być błache, ale dla Ness to jest bardzo wyjątkowy chłopak. Jest w nim zakochana od 5 lat. Przez niego zakończyła 3 związki. Gdy w końcu zyskała z nim kontakt to on myśli że ma chłopaka. I jeszcze...- przystała na chwile- to co Riker powedział  później, to że nikt jej nie zatrzymuje. Też ją bardzo zraniło.- dokończyła.
- Skąd mogłem wiedzieć.- zapytał Riker siedzący na schodach. Wszyscy popatrzyli na niego.- Zrobiłem tak jak było w wyzwaniu, a później.... trochę mnie poniosło.-
- Ja wiem o tym Riker, ale musisz zrozumieć Ness. Najpierw straciła chłopaka, a później usłyszała coś okropnego z ust swojeo muzyczneo idola. Musisz ją tylko przprosiać i...-
- Przprosić!? Jeszcze czego?! To ona na mnie nawrzeszczała w klubie! To ja tu jestem ofiarą!- zaczął głośniejszym tonem Riker.
- Posłuchaj ja nikogo nie oskarżam. Musicie to załatwić między sobą. Ja wracam do Ness, ale wam życze iłej zabawy. A i jeszcze jedno. Rani. Zrób i wyślij mi zdięcie jak Rydel śpi z Ell'em.- uśmiechnela się i wyszła wraz z Rossem, który zaproponował, że ją odprowadzi.
        Ross
- Ale się porobiło, nie?- zapytałem- zajebisty syrwester.- powiedziałem z sarkazmem.
- Weź, daj spokuj. Podobno jaki sylwester taki cały rok. Ja dziękuje za takie coś.- parsneła Laura.
- Ciesz się, że to nie my się pokłóciliśmy.-
- Taaa to już by  był naprawde zły rok.- Doszliśmy do jej domu.
- To pa. Trzymaj się.- przytuliłem ją.
-Ty też, a i czekam na fotke Rydel i Ell'a.- zaśmiała się.
- Dobrze, wyśle.- I wróciliśmy do swoich domów.
*****************************************************************
Hejjjjj!! Aż sama jestem w szolu, że tak szybko napisałam ten rozdział. Chyba mam wene. Już jutro 3 sezon!! Kyo będzie oglądał?
Następny rozdział najpóźiej w środe. Miłego dnia <3
A&A <3                            




środa, 2 kwietnia 2014

15. Butelka+ kąpiel

  Laura
-Zagrajmy w butelke.-
-Nie, nie, nie, nie, nie. Srzeciw.- Ness zaczeła się kłócić. Co u niej jest normalne. Riker zaczą ją łaskotać, co chwile mówiąc " a teraz?". Ona oczywiście wciąż odmawiała.
- Ja też się nie zgadzam- powiedziała spokojna jak zawsze Rydel.
- Ale ja się zgadzam, a więc jest dwa na dwa.- powiedział Ross po czym spojrzał na Ell'a i Rockiego.
- Pas.-  powiedział Rocky. Wtedy wszyscy spojrzeli na Ell'a. Biedny zestresował się. Podniusł ręce jakby chciał powiedzieć "to nie ja".
- Wstrzymuje się od głosu.-  wyjąkał. Wszyscy zrobili obrót o 180 stopni i umieścili swój wzrok na mnie.
- No Laura, jest dwa na dwa. Masz decydujący głos.- uśmiechną się  jak najładniej umiał Ross. Niewiedziałam co zrobić. Z jednej strony Riker i Ross, a z drugiej dziewczyny. Wziełam swój kieliszek wypiłam wino, i zdecydowanie powiedziałam
- Pewnie będe żałować, ale jestem za.- podniosłam ręke jak do głosowania. Chłopaki przybyli piątke, a dziewczyny patrzyły na mnie morderczym spojrzeniem.
- To Lau, którą znam i uwielbiam.- powiedział Ross.
- Ty mi się tu nie podlizuj. -
- Dobra gołąbeczki, na co gramy?- zapytał z tajemniczym uśmieszkiem Riker.
- Jak to, na co? Na rozbieranego.- zaśmiał się Ell.
- NIE!- krzykneliśmy.
- Pytanie czy wyzwanie?-
- Jak dla mnie spoko.- Usiedliśmy w kółeczku. Pierwszy kręcił Ell. Butelka kręciła się i kręciła i wylosowała....Rydel! Rani i ja spojrzałyśmy się i uśmiechnełyśmy do siebie.
- Pytanie czy wyzwanie?- zapytał Ell.
- Hymmmmm, pytanie.- Ell zrobił zamyśloną mine.
- Po ile pasztet!- zahihotał Ross. Rydel walneła się w czoło. Ell śmiał się najgłośniej.
- Hymmm? To może powiedz.....yyyy eeee. Ja pierdziele nie wiem! W kim jesteś zakochana? Tylko szczerze.- Rydel zaniemówiła. Biedna wie, że wiemy, więc nie może skłamać. Aż sama jestem ciekawa jak z tego wybrnie.
- W nikim- odpowiedziała.
- Oj weź takich kitów nie wciskaj!- zaczą zapzeczać Ell.
- Ale ja mówie prawde.-
-Dobra nie ważne, Rydel kręć.- wtrącił się Ross. Rydel zakręciła butelką. Wypadł Riker. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Wyzwanie.- powiedział.
- Okej, do końca dzisiejszej nocy mów do Ness "skarbie", a jak chcesz coś do niej powiedzieć to najpierw musisz ją pocałować w policzek.- wszyscy patrzyli na Rydel w osłupieniu.
- Okej- powiedział Riker.
- Hellooooo!? Wcale nie okej.- zaczeła lamentować Ness. Riker wylosował Rani.
- Pytanie.-
- Hymmmm? To prawda, że nie lubisz R5?- Rani zaniemówiła.
- Nie wiem.- powiedziała zmieszana- tak naprawde was nigdy nie słyszałam. A tak w ogóle to skąd takie pytanie?-
- Nie, nie, tak poprostu, wole wyzwania- Rani wylosowała Ell'a.
- Wyzwanie-
- Śpisz dzisiaj z Rydel w jej pokoju- Rydel zaniemówiła. Ell nic nie mówiąc zakręcił butelką. Ross.
-Wyzwanie.-
- Okej... To może wyjdziemy na zewnątrz?- powiedział. Wszyscy z pytającymi minami zrobiliśmy tak jak powiedział. Poszliśmy na tył domu.
- Rozbieraj się.- powiedział Ell do Rossa.
- Cooo?!-
- Zrobisz sobie małą kąpiel.-  Na twarzy Ell'a pojawił się złowieszczy uśmieszek.
- Ale....-
- Nie ma żadnego ale.- Ell wystawił ręke  po ubrania Blądasa. Ross z grymasem na twarzy zdią koszulke pokazując swój tors. Zciągną jeszcze spodnie i wskoczył do basenu.
-Zadowolony?- zapytał Ell'a.
- Nie chodziło mi o samo wskoczenie do basenu, to obcykane.-
- A więc o co?-
- Ross, dlaczego  masz zielone włosy?- zapytałam ze zdziwieniem. Ross szybkim ruchem złapał się  za głowe. Po czym popatrzył na Ell'a ze złowieszczym spojrzeniem.
- Widzicie, włosy naszego kochanego kolegi przy spotkaniu z chlorem zielenieją.- wyjaśnił Ell, który z zadowoleniem patrzył prosto w oczy Blądaska.
- Zabije- powiedział Ross wychodzący z basenu.
- Ross spokojnie. Nie wyglądasz tak źle.- wybuchnełam śmiechem.
- Tak cię to bawi?- zapytał mnie.
- Tak-
-Tak?- szybko chwycił mnie w tali i zarzucił na swoje ramie. Zaczełam bić  go w plecy pięściami.
-PRZESTAŃ! ROSS! POSTAW MNIE!-
- Coo!? Już się nie śmiejesz?-
- ZOSTAW MNIE UFOLUDKU!-
-Ooooooo ufoludku?!- Tym słowem rozwcieczyłam go do czerwoności. Już nie czekając na nic skoczył razem ze mną do basenu. Wypłynełam spod wody.
- Ty idioto! To moja ulubiona spódnica!- walnełam pięścią w wode.
- Jak dzieci.- westchneła Rydel. Nawet nie zdążyła mrugnąć, a już znalazła się na dnie basenu wepchana przez Ell'a. Nagle wszyscy znaleźli się w basenie. Rocky wziąl kilka dostępnych płynów do kąpieli i wlał je do wody. Wszędzie była piana. Zaczeła się wielka bitwa na piane. Wszyscy na wszystkich. Chłopaki zaczeli skakać. Bawiliśmy się jak dzieci.  Po jakiejś godzinie wróciliśmy cali mokszy. Rydel porzyczyła nam ciuchy i wysuszyłyśmy się. Po jakimś czasie znów wszyscy spotkali się w salonie.
- Laura, nie gniewaj się!- chodził za mną Ross.
- Ale ja się nie gniewam. Jakbym się gniewała to bym się do ciebie nie odzywała, a ja mam ochote na ciebie nawrzeszczeć.- starałam się nie wybuchnąć.
- Masz za swoje. Było się ze mnie nie śmiać.-
- Możecie przestać? Co robimy? Do północy jeszcze pół godziny.- zapytała Rydel opychając się żelkami.
- Masz jakieś pomysły Ness?- zapytałam moją siostre. Ona nie odpowiadała tylko patrzyła w okno.- NESS?!- krzyknełam.
- Coś mówiłaś?-
- Ej śpiąca królewno, pobudka.- powiedział Riker po czym podszedł do niej i pocałował ją w policzek. Ness oczywiście zapóściła lekkiego buraka, bo przecierz Riker to członek R5.
- Może pojedźmy gdzieś potańczyć.- zaproponowała onieśmieloma urokiem blądyna.
- Czemu nie?- powiedziała Rani.
- To może do "Babilonu"? Ja proadze.- zgłosił się Rocky. Wszyscy zapakowaliśmy sie do samochodu. Gdzie oczywiście zaczeło się śpiewanie, a raczej wrzeszczenie. Po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce. Było za dwadzieścia dwunasta. Ness odrazu znikneła mi z oczu. A nasza siódemka podeszła do baru.
        Ness
Nie bez powodu zaproponowałam pójście do klubu. Tylko mam nadzieje, że tu jest Lucas....(cdn)
***************************************************************
Hejo! Co tam u was? Też cieszycie się z trzeciego sezonu A&A. Bo ja bardzo <3 Przypominam: 5 kwietnia. Zapraszam też do obejrzenia wywiadu sióstr Marano z KCA <3 Raura<3 Następny rozdział (16) będzie również nie później niż w następną środe. Dobranoc.
Dzisiaj śliczne siostry Marano: