Laura
Po randce i krótkich przygotowaniach do sylwestra ruszyłam do domu moich przyjaciół. Przed wejściem spotkałam Ell'a z całą torbą czegoś. Grzecznie otworzyłam dzrzwi. W środku zobaczyłam coś co mną wstrząsneło. Rocki, Riker i Ross ubrani w fartuszki sprzątają. Widok-bezcenny. Otrząsnełam się i zdjełam płaszczyk. Jeszcze nigdy nie widziałam tak wysprzątanego domu. Panele lśniły, a blaty błyszczały.
-No trzeba przyznać jetem w szoku chłopaki- powiedziałam z uznaniem.- Ile bierzecie, mam nadzieje, że mnie stać, bo pasowało by zrobić u mni w domu porządne sprzątanie- popatrzyli na mnie złowrogim spojrzeniem. Razem z Ell'em wybuchłam śmiechem. Wtedy zadzwonił do mnie teleonfon.
Narrator
Laura wyszła z pokoju by odebrać teleon. W tym momęcie wpadła Rydel. Uśmiechnięta od ucha do ucha zciągneła czapke z głowy.
- I jak wam się podoba.- powiedzieała poprawiając włosy.
-A coś zmieniłaś?- zapytał Riker. Blądynka lekko walneła się w czoło.
- Pokaż się.- podszeł do niej Ell. Wpatrywał się w nią.- No na pewno coś zmieniłaś, ale co?- Rydel załamała się.
- Ale z was idioci.- wtrącił się Rocky- Była u fryzjera, więc patrzcie na włosy.- powiedział.
- Inny odcień blądu- zapytał Ross. Cała 4 wpatrywała się w Rydel, która czuła się troche niezręcznie. Wtedy wróciła Laura. Spojżała na chłopaków i przyjaciółke.
- Oooo ślicznie wyglądasz bez grzywki- powiedziała.
- Cooo!?- wykrzykneli chórem chłopaki.
- Dziękuje, chociaż ty zaówarzyłaś.-
- A rzeczywiście nie ma grzywki.- powiedział Ell.Rydel zaśmiała się.
- A gdzie Nass?- zapytała.
- Nie wiadomo czy w ogóle przyjdzie. Wyiągneła dziś swoje "Pudło wspomnień"- mówiąc to zrobiła w powietrzu niewidialny cudzysłów.
- Że co wyciągneła?- zapytał Ell
-"Pudło wspomnień" to pudeło, w którym Ness trzyma wszystko co jej się dobrze kojarzy np. koszulke z waszego pierwszego koncertu. Ma tam też liste celów. Zrobiła ją rok temu. Dużo punktów już z niej wykreśliła np. Poznanie R5. Dziś znów ją wyciągneła więc coś sobie postanowiła. Ciekawe tylko co i gdzie teraz jest. Ale za godzine pewnie będzie.-
Ness
-Cześć.-
- Oooo Vannesa, cześć.- Lucas uśmiechną się. Nie odpływaj Ness, nie odpływaj.
- Co tam.-
- Nic. A tam?- Ness rozwiń rozmowe. - Ładna bluzka.-
- Dzięki, też mi się podoba.- I znów niezręczna cisza. Oboje wodziliśmy wzrokiem po parku. W pewnym momęcie spojżeliśmy na siebie i wybuchneliśmy śmiechem.
- Dobra dziwnie sie zachowujemy.- przyznał blądasek. Uśmiechnełam się do niego. - To może..- zatrzymał się- pójdziemy gdzieś na spacer.- TAAAK!
- Pewnie, czemu nie.- przytaknełam. Wskazał ręką kierunek i ruszyliśmy.
- Gdzie spędzasz sylwestra?- zapytał.
- Yyy, ja ze znajomymi i siostrą, a ty.-
- Robimy z kumplami trase po klubach.-
- Ooo fajnie. Do jakich klubów jedziecie.?-
- Zaczniemy od "Babilonu" uwielbiam zespuł, który tam gra "The times"- Oczy mi się zaszkliły.
- Ty też?! Ja uwielbiam ich.-
- Ooooo ciekawe. A która piosenka ci się podoba naj naj?-
- Hymmm. "Rock is good". Uwielbiam ją. A tobie.-
- Też ta. Wow nie wiedziałem, że aż tak dużo nas łączy.- Z każdym wypowiadanym zaniem czułam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On opowiadal różne historie, a ja wpatrywałam się w niego jak dzieko w swoją matke. Zawsze mi się podobał. Od czwartej klasy. Jest taki łady, że jak na niego patrze to mi się sama mordka cieszy. A teraz jesteśmy razem na spacerze. To zbyt piękne by było prawdziwe. Jeszcze na dodatek tak wiele nas łączy, jakbyśmy się znali od zawsze. Uwielbiam go.
- Okej umówiłem sie z chłopakami na 20 więc będe się zbierał. Dzięki za spacr. Fajnie było. Musimy to kieduś powturzyć.- powiedział uśmiechając się. I w tym momęcie nachylił się i... uwaga, uwaga POCAŁOWAŁ MNIE. W policzek oczywiście. Zaniemówiłam. Złapałam się za policzek. Yeah! Żyie jest piękne. Zrobiłam obrut i ruszyłam w strone domu. Przebrałam się i ruszyłam. Myślami błądziłam. Droga zajeła mi 10 minut. Bez pukania weszłam do domu przyjaciół.
- No nareszcie.- ktoś powiedział. Ja nie wzracałam na to uwagi.
- Świat jest piękny.- powiedziałam i opadłam na fotel. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwionymi minami, a najbardziej Laura.
- Ćpałaś?- powiedziała.
- Uwarzaj sobie gówniaro.- powidziałam, a ona pokała mi język.
- Jak dzieci.- powiedziała Rydel.
- Ooooo Rydel bez grzyweczki. Brdzo ładnie.- wszyscy wybuchli śmiechem.- a wam co?-
-to długa historia.- powiedział Ross. Siedzieliśmy tak jakieś pół odziny i gadaliśmy. W pewnym momęcie Riker wymówił jedno znienawidzone przez Rydel Laure i mnie zdanie.
- Zagrajmy w butelke....
*****************************************************************
I jest nasz 14 rozdział na czas. Tym razem się wyrobiłam. Dziękuje za cierpliwość i obiecuje poprawe. Aha i jeszcze jedno zespuł 'the times" i piosenka " rock is good" są zmyślone przeze mnie. Życze miłego wieczoru. Następny dodam najpóźniej w środe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz